Jesteś tutaj: Start
W ostatnich tygodniach do redakcji Zduńskowolskich Wieści Kolejowych zgłaszają się mieszkańcy miejscowości Karolew i Ochraniew, położonych w gminie Zduńskiej Woli, w bezpośrednim sąsiedztwie linii kolejowej 131 (magistrali węglowej). Sygnalizują oni dużą uciążliwość związaną z przewozem węgla.
Jak twierdzą, w ciepłe i suche dni podczas przewozu dochodzi do ogromnego pylenia, który to pył przenoszony jest na ich domostwa, powodując nie tylko zanieczyszczenie, ale też uciążliwość w oddychaniu.
„Niech Pan zgłosi na kolej, żeby coś z tym zrobili, bo jak wiozą węgiel to kurz idzie na całą wieś. Pył jest wszędzie, w domu, na podwórzu”-mówi chcąca zachować anonimowość mieszkanka miejscowości Karolew. Niestety mieszkańcy którzy zgłaszali nam problem nie potrafili bliżej określić, pociągów jakiego przewoźnika dotyczy problem.
Węgiel objęty regulacjami karty RID?
Zgodnie z zaleceniami karty RID, węgiel klasyfikowany jako substancja UN 1361-pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, czyli w praktyce wszelki węgiel kamienny i brunatny wożony w Polsce miałby być transportowany w specjalnie dostosowanych zamkniętych wagonach, albo też osłonięty plandekami w klasycznych węglarkach. Jednakże obecnie kwestia ta pozostaje w swego rodzaju zawieszeniu. Wprowadzeniu takich regulacji sprzeciwiają się m.in. przewoźnicy z Polski.
PLK: to sprawa przewoźników
Chcąc pomóc mieszkańcom podzduńskowolskich miejscowości wystosowaliśmy pismo do Polskich Linii Kolejowych z zapytaniem o kwestię uciążliwości tego typu transportów, na sieci PLK i egzekwowanie przez spółkę kwestii zabezpieczenia ładunków przez przewoźników. W przekazanej redakcji „ZWK” przez Panią Jolantę Kubik z zespołu prasowego PLK S.A. informacji czytamy:
„...PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w Regulaminie przydzielania tras pociągów 2016/2017 zobowiązują przewoźników do zapewnienia zabezpieczenia przyjętych do przewozu ładunków, w szczególności uniemożliwiające przesunięcie, emisję ładunku poprzez np. pylenie, wywiewanie, usypywanie, wylewanie i uwalnianie oraz emisję energii oraz ponoszenia odpowiedzialności za przewozy.”
Wystąpiliśmy więc z zapytaniem o sposoby zabezpieczenia ładunku także do przewoźników, wykonujących przewozy po linii 131. Mimo kilkukrotnego ponowienia zapytań na zadane pytanie odpowiedzi w dość lakonicznej formie udzieliła jedynie spółki DB Cargo Polska. W przesłanej przez Pana Andrzeja Wyszyńskiego – Kierownika ds. Komunikacji odpowiedzi czytamy:
„Wskazana przez Pana linia kolejowa nr 131 Chorzów-Tczew jest częścią tzw. magistrali węglowej z południa na północ Polski. Z trasy tej korzystają wszyscy licencjonowani towarowi przewoźnicy kolejowi.
W ramach prowadzonej działalności firmy m.in. dzierżawią posiadany tabor kolejowy, w tym również lokomotywy. W związku z czym, samo zarejestrowanie naszej lokomotywy wraz z wagonami węgla nie oznacza, że to my byliśmy przewoźnikiem. Tym bardziej, że na wskazanej trasie wykonujemy stosunkowo najmniej transportów z węglem i produktami pochodnymi....”
Trzeba czekać na nowe regulacje?
Kwestia uciążliwości związanych z transportem ładunków sypkich jest problemem lokalnych społeczności i bez wątpienia wymaga rozwiązania. Niestety obecnie można odnieść wrażenie, że zarówno przewoźnicy, jak też zarządca infrastruktury nie bardzo wiedzą jak ten problem rozwiązać. Wydaje się, że sytuacja będzie trwała w zawieszeniu do momentu wejścia w życia stosownych regulacji zawartych w karcie RID.
Tak często wyglądają transporty węgla przez Karolew (10.07.2016)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.