Zduńskowolanka na drodze "za nastawnik"

Zduńskowolanka, Karolina Lewandowska - przyszła maszynistka PKP Intercity. O zawodzie maszynisty,  reakcjach otoczenia i samolotach F-16 w specjalnym wywiadzie dla Naszego portalu.

 - Jak myślisz, czy zawód maszynisty jest nadal stereotypowo uznawany za pracę dla mężczyzn, czy coś w tym postrzeganiu już się zmienia?

- Dostrzegam, że powoli już odchodzi się od postrzegania zawodu maszynisty jako typowego dla mężczyzn. Coraz więcej kobiet prowadzi pociągi, nie tylko osobowe. Największe uznanie mam dla Pań, które są maszynistkami w pociągach towarowych, bo tam trzeba wykazać się nieprzeciętnymi umiejętnościami prowadzenia ciężkich składów. W PKP Intercity również stoją przed nami duże wyzwania, przede wszystkim związane z odpowiedzialnością. Podróżni przecież zawierzają nam swoje życie, a naszym zadaniem jest dowieźć ich szczęśliwie do celu. 

Kobiety są silne i potrafią sprostać wszelkim wymaganiom i wyzwaniom. Podejmują się prac w zawodach dotąd zarezerwowanych dla mężczyzn. W nich się sprawdzają i te prace sobie chwalą. Liczę, że wkrótce następne panie dołączą do mnie i naszego kolejowego kobiecego teamu. 

- Jak otoczenie reaguje na to kim jesteś? 

- Niektórzy są zdziwieni, ponieważ szkołę skończyłam w zupełnie innym kierunku. Tata był bardzo zaskoczony jaką wybrałam zawodową drogę, ale wspiera mnie w tej decyzji. Jest dumny i gdy mam jakiś problem czy wątpliwości doradza i stara się wszystko wytłumaczyć. Mogę też liczyć na kolegów z kursu maszynistów, a także na innych kolegów z mojej łódzkiej sekcji. Również rodzina i przyjaciele mnie wspierają, bo wiedzą jaka to ciężka praca.

- Zawód maszynisty był tym wymarzonym od dzieciństwa?

- Miałam w życiu kilka epizodów związanych z koleją, np. gdy byłam mała tata zabierał mnie do pracy, by pokazać lokomotywy i jak wygląda jego praca. Kiedy miałam 5 lat zrobiono mi zdjęcie w Gdyni z lokomotywą EP07-389. Po 24 latach miałam okazję spotkać tą samą lokomotywę na Grochowie, już jako pomocnik maszynisty. 

Nigdy nie myślałam o tym, by zostać maszynistą. Swoją przyszłość wiązałam z lotnictwem lub wojskiem, w związku z tym ukończyłam Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie, zwaną „Szkołą Orląt”, o specjalizacji Bezpieczeństwo i ochrona lotnisk. Jednak los postawił na swoim i skierował na kolej. W mojej rodzinie ten zawód wykonywany jest z dziada pradziada. Dziś kolej na mnie.

- Los zdecydował, ale czy w takim razie jest to dla Ciebie praca, która sprawia przyjemność i przynosi satysfakcję?

Oczywiście. W pracy, którą się lubi nawet nie dostrzega się jej pewnych uciążliwości czy minusów.

- Bycie maszynistką oznacza więc konieczność zaakceptowania pewnych uciążliwości? Jakich na przykład?

Często nie mogę uczestniczyć w spotkaniach rodzinnych czy być na grillu u znajomych lub na urodzinach u koleżanki. Wigilia, Boże Narodzenie czy Wielkanoc – w takie dni chce się spędzić z rodziną, usiąść przy wspólnym stole …, a trzeba ruszać na szlak. 

- Jaką masz radę dla naszych czytelników, co mają robić, jak działać, aby urzeczywistniać swoje plany?

- Przede wszystkim nigdy się nie poddawać. Tą zasadą kieruję się w życiu i wszystkim ją polecam. Nie zawsze uda się od razu osiągnąć zamierzony cel - na to potrzeba czasu. Ale wystarczy wierzyć, że wszystko się powiedzie i się nie poddawać. Bo nie znane są niespodzianki, jakie szykuje życie. Mnie podrzuciło tę kolejową i mimo że nie była tą której oczekiwałam, dziś wiem, że była najlepszą.

- Jaka jest Twoja definicja szczęścia?

Rodzina, przyjaciele i pasja, a w moim przypadku ta podniebna. 

- Zdradź więc nam co łączy Cię z samolotami F-16? 

- Nie wyobrażam sobie życia bez samolotów. Jestem stęskniona za F-16, które stacjonują w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku, a w wyniku remontu lotniska zostały przebazowane. Uwielbiam dźwięk silnika samolotu, podobnie jak rozruchu lokomotywy EP07. 

Z pasji do samolotów poszłam do „Szkoły Orląt” w Dęblinie. Uczestniczę w pokazach lotniczych i tą fascynacją do „żelaznych ptaków” zaraziłam również ojca. 

- Jesteś obecnie pomocnikiem maszynisty, jaka czeka Cię jeszcze droga do stania się maszynistą?

- Po zdaniu egzaminu na pomocnika mam do wyjeżdżenia pod nadzorem instruktora 1200 godzin, w tym trakcją spalinową i elektryczną. Czeka mnie też ciężka nauka, która pozwoli mi - mam nadzieję - zdać pozytywnie egzamin na świadectwo maszynisty.

- Co czujesz zasiadając za nastawnikiem? 

- Świat za przedniej szyby wygląda zupełnie inaczej niż z miejsca pasażera. Za nastawnikiem czuje się jak prawie pilot F-16. Znalazłam swoje zawodowe miejsce i czuję satysfakcję, że jestem jedną z tych nielicznych kobiet, które mogą zasiąść w kabinie maszynisty po tej prawej stronie. 

Życzę Wszystkim kolegom i koleżankom maszynistom tyle samo szczęśliwych powrotów co wyjazdów, tak jak życzy się pilotom „tylu lądowań co startów”. 

Pozdrowienia dla czytelników portalu Zduńskowolskie Wieści Kolejowe :)

 

 

_______
W tym miejscu chcielibyśmy podziękować PKP Intercity, a w szczególności Pani rzecznik Agnieszce Serbeńskiej za przeprowadzenie rozmowy,, a także Karolinie Lewandowskiej za chęć udzielenia wywiadu dla Naszego portalu

 

 

 

 

Komentarze   

+1 #1 Cargo 2018-11-21 11:34
Brawo! Podziwiam Cię! ;)
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Infolinia

PKP Intercity

19 757

Przewozy Regionalne

703 20 20 20

Łódzka Kolej Aglomeracyjna

(42) 205 55 15

Współpracujemy z

Ostatnie Posty

  • Brak postów do publikacji.
stat4u